Młodsze dzieci nie były objęte tym nakazem, jednak często podejmowały prace, nawet przekraczające swoje siły, by pomóc rodzinie.Nie wszyscy rodzice byli w stanie utrzymać dzieci, dlatego oddawali je do radzieckich domów dziecka, gdzie często warunki niewiele różniły się od obozowych. Dzieci były szykanowane, zarówno przez wychowawców jak i przez wychowanków. Rozdzielano rodzeństwa, grożono karami za używanie języka polskiego, wyśmiewano się z Polski i polskiej mowy. Do tego dochodził terror przez starszych wychowanków, którzy odbierali minimalne przydziały chleba. Wszystkie te zachowania przy dłuższym pobycie prowadziły do wynaradawiania. Z czasem w sierocińcach warunki ulegały pogorszeniu. Liczba sierot znacząco wzrosła, panowała ciasnota. Z powodu niedożywienia dzieci były blade, anemiczne, podatne na choroby. Dzienny przydział chleba wynosił 300 gramów, karmiono także bałandą, czyli zupą rybną, gałuszkami, czyli zacierkami na wodzie. Na obiad podawano kaszę z oczkami oleju. Dzieci, które pomagały w kuchni, zjadały surowe ziemniaki, podczas obierania. W domu dziecka wszystko było podporządkowane regulaminowi. Organizowano przedstawienia, uczono się śpiewu. Po odrobieniu zadań, był czas na czytanie książek, gry w szachy, czy jazdę na nartach, z kolei dziewczynki uczyły się szydełkowania. Na nartach dzieci jeździli również do szkoły, był to powszechny środek komunikacji. Dzieci karano wymierzając chłosty wojskowym pasem na gołe pośladki, przy wychowawcach i wychowankach.
Następna strona
...Strona główna
Darmowy hosting zapewnia PRV.PL