Zgodnie z rozporządzeniem z 1940 r., dzieci miały przebywać z matkami do 18 miesiąca życia, "kiedy znika konieczność karmienia ich piersią". Następnie były przekazywane krewnym lub trafiały do sierocińca. Podczas aresztowań nie zwracano uwagi na nic, co prowadziło to do zsyłania kobiet ciężarnych, a także tych mających już dzieci. Warunki w jakich transportowano ludzi w żadnym stopniu nie sprzyjały przyszłym matkom. Jazdy koleją oraz na trzęsących się platformach samochodów prowadziły do przedwczesnych porodów martwych dzieci. "Aresztowanie" dzieci wraz z rodzicami, do końca życia wywarło w ich psychice ogromne piętno. Słabe, wycieńczone i przerażone często umierały w wagonach podczas podróży. W obozach pracy znajdowały się szpitalne oddziały porodowe, żłobki i ochronki. Stworzono także specjalne obozy dla matek karmiących. Pielęgniarki zajmujące się dziećmi wyganiały je rano z łóżek kopiąc i okładając pięściami. Dzieci były myte w lodowatej wodzie, a przez paraliżujący strach nawet nie płakały. W łagrach nie dbano o prawidłowy rozwój dzieci, te które powinny już raczkować i siadać, nadal leżały na plecach i wydawały jedynie z siebie odgłosy.
Dzieci, które ukończyły 12 rok życia, miały obowiązek pracować na równi z dorosłymi, aby otrzymać przydział chleba. Dostawali głównie drobne prace leśne: zbieranie i palenie gałęzi, przygotowywanie opału, oczyszczanie miejsc ścinki, a także prace polowe: palenie pól, wypas bydła i trzody, zbieranie zboża, siana, produkcja cegieł z siana i kiziaku, czyszczenie obór i chlewów, zbiór bawełny. Prócz tego przygotowywały opał i paliły w piekarnikach, gdzie gotowano pożywienie dla świń.
Następna strona
Strona główna
Darmowy hosting zapewnia PRV.PL