Zaryzykowałem życie, bo... chciałem żyć.
Sowieckie łagry umiejscowione były w najdalszych zakątkach mroźniej Syberii, gdzie temperatury sięgały nawet minus 65 stopni. Wydawać by się mogło, że ucieczka stamtąd jest niemożliwa. Jednak znana jest historia będąca potwierdzeniem tego, że było to do zrealizowania. Precyzyjny plan, długie przygotowania i samozaparcie sprawiły, że Witold Gliński wraz z sześcioma współwięźniami wydostali się łagru pod Jakuckiem. Przebyli drogę począwszy od Syberii, przez Mongolię, Chiny, Himalaje, dotarli do Indii. Droga nie była łaskawa dla trzech polskich oficerów, którzy zmarli podczas podróży.
Gliński bardzo długo przygotowywał ucieczkę. Zrobił siekierę i nóż, gromadził jedzenie, przerysował mapę, a dzięki pomocy żony dowódcy łagru zdobył ciepłą odzież i skarpety,a sam uszył rękawice i czapkę. Planował wszystko sam, jednak po zrobieniu podkopu pojawiło się kilka osób. Wiedział, że im więcej ludzi, tym trudniejsza będzie droga, mimo to zdecydował się zabrać ich ze sobą. Z jego wspomnień wiemy, że najtrudniejsze były pierwsze dni. Forsowny marsz przez 20 godzin na dobę, brak snu, bezustanne opady śniegu, grzęźnięcie w zaspach było jedynym sposobem, by zdobyć przewagę nad pościgiem.
Następna strona
Strona główna